Rynek pracy w Tychach. Czy tarcza antykryzysowa powstrzymała falę zwolnień?

- Bezrobocie, owszem, wzrosło w tym roku, ale nie jest najgorzej. Tarcza antykryzysowa wyraźnie powstrzymała ewentualną falę zwolnień - mówi Dorota Otok, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tychach.

Rok 2020 zaczął się w Tychach bezrobociem na wysokości 2 proc. (w powiecie bieruńsko-lędzińskim 1,8 proc.) Taka sytuacja utrzymała się do lutego. W marcu, w którym ogłoszono pandemię koronawirusa i wiele firm zawiesiło działalność, bezrobocie w Tychach wzrosło do 2,2 proc. , w kwietniu - do 2,5 proc. W maju stopa bezrobocia sięgnęła 2,8 proc. , w czerwcu -2,9 proc. (w powiecie bieruńsko-lędzińskim 2,7 proc.) i na tym poziomie utrzymała się do końca września 2020 r.

- Bezrobotnych przybywa, ciągle mamy nowe osoby, które rejestrują się jako bezrobotne, ale nie skutkuje to znaczącym wzrostem stopy bezrobocia - mówi dyrektor PUP w Tychach, która nie ukrywa, że trudno przewidzieć, co będzie dalej.
Wiadomo, że powoli kończy się sezon w niektórych branżach i w okresie zimowym PUP regularnie odnotowuje większe bezrobocie niż w okresie letnim. W tym roku nałoży się na to sytuacja pandemiczna i nie wiadomo, jakie efekty da to połączenie.

- Do końca roku firmy mają możliwość skorzystania z 3-miesięcznej tarczy antykryzysowej. Jest jeszcze czas na skorzystanie z niej w pełni. Nie dostaliśmy z ministerstwa informacji o zamknięciu naboru wniosków, więc nadal je przyjmujemy, ale powoli kończy się czas, kiedy można skorzystać z pełnego dofinansowania W nowy rok nie można z nim wejść, więc jeśli ktoś złoży wniosek w listopadzie, to dofinansowanie nie będzie mogło trwać trzech miesięcy, bo skończy się 31 grudnia - tłumaczy dyrektor Dorota Otok, dyrektor PUP w Tychach.

Na razie na rynku pracy w Tychach na nic niepokojącego się nie zanosi. Nie ma zawiadomień o planowanych zwolnieniach grupowych.