Jak dowiedzieliśmy się w PKM Tychy, mimo 23-letniego stażu pracy i nienagannej służby, zdecydowano się na natychmiastowe wypowiedzenie mu umowy o pracę.
- Kierowca co prawda zgłosił sprawę dyspozytorowi, ale stwierdził, że tylko zahaczył o wiatę, przez co ma wybite dwie szyby w autobusie. Nie wspomniał o przewróconej, niezabezpieczonej latarni, o aż takich szkodach - mówi Ryszard Cichy, kierownik działu logistyki PKM Tychy. - Powinien zostać na miejscu i wezwać policję i pomoc. Nie zrobił tego. To niedopuszczalne - dodaje. Zaznacza, że gdyby zachował się inaczej, pewnie skończyłoby się na naganie.
Przypomnijmy, że w nocy 8 grudnia kierowca autobusu linii 54, wjeżdżając do zatoki na dworcu autobusowym w Bieruniu, wjechał w latarnię i wiatę przystankową. Jak tłumaczył później policji, chciał ominąć rozbite na drodze szkło, ale zbyt mocno zarzuciło autobusem. Stłuczoną wiatę zauważyli strażnicy miejscy na miejskim monitoringu i zawiadomili policję. Kierowca był trzeźwy, został przebadany alkomatem. Straty, jakie spowodował, Urząd Miejski w Bieruniu wycenił na 15 tys. zł. Zostaną one pokryte z polisy ubezpieczeniowej PKM-u. a
Uwaga na mięso z salmonellą! Produkty wycofują Biedronka i Lidl