W nocy z 24 na 25 maja 1770 roku około 300 mieszkańców Kóz pod eskortą wojska księcia pszczyńskiego przybywa do dzisiejszego Hołdunowa. Z wyjątkiem jednej rodziny, Komanderów, wszyscy są ewangelikami trudniącymi się głównie tkactwem. Rodzinne Kozy opuszczają z powodu prześladowań religijnych. Właściciel Kóz, niejaki Jordan, skazywał ewangelików na najcięższe pracy, odmawiał ich dzieciom prawa do nauki, itp.
Wspomnianej nocy wywieźli z Kóz swój dobytek na 240 wozach, pociągnęli za sobą 400 krów i ruszyli do Hołdunowa. Na miejscu nie było tak różowo jak im obiecywano, ale powrotu nie było.
Mało kto w Lędzinach zna tę historię, toteż dla wielu niezrozumiałym jest nazywanie mieszkańców Holdunowa Koziarzami.
Hołdunów i Kozy znalazły się na powakacyjnej wycieczce z Muzeum Miejskim Tychy. W Hołdunowie tyszanie zwiedzili kościół ewangelicki, zobaczyli w nim m.in. trypyk ołtarzowy z dawnej świątyni ewangelickiej w roku 1901 przez Fryderyka Maksymiliana grafa von Hochberg, dawny sierociniec (do niedawna hołdunowska porodówka), XVIII-wieczną kostnicę na cmentarzu, tablicę poświęconą wynalazcy cynku, Rubergowi oraz kościół Chrystusa Króla, który zaprojektował tyszanin Antoni Czernow.
W Kozach zwiedzili przede wszystkim nowo odrestaurowany pałac Czeczów.
I byli w Grojcu, wsi, która ma udokumentowanych 6000 lat historii. Zwiedzili m.in. drewniany kościółek św. Wawrzyńca, w którym historię tego obiektu oraz Grojca przedstawił kościelny imieniem Wawrzyniec (w całym Grojcu jest tylko dwóch Wawrzyńców).
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?