Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki Post. O co chodzi w Wielkim Poście? Jak najlepiej przeżyć Wielki Post? Rozmowa z ks. dr. Tomaszem Wojtalem

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Ks. dr Tomasz Wojtal, rzecznik Archidiecezji Katowickiej
Ks. dr Tomasz Wojtal, rzecznik Archidiecezji Katowickiej Jolanta Pierończyk
Wielki Post. O co chodzi w Wielkim Poście? Jak najlepiej przeżyć Wielki Post? - o tym wszystkim w rozmowie z ks. dr. Tomaszem Wojtalem, rzecznikiem Archidiecezji Katowickiej, który Wielki Posta porównuje do trzypasmowej autostrady i zdradza swoją uubiona lekturę wielkopostną.

Trwamy w 40-dniowym Wielkim Poście. Dlaczego 40 dni?
Symboliczna liczba 40 dni odnosi się m. in. do 40 dni i nocy, które Pan Jezus spędził na pustyni przed rozpoczęciem swojej działalności publicznej. To były takie rekolekcje. Ale jest to też nawiązanie do 40-letniej wędrówki narodu wybranego przez pustynię po wyzwoleniu z niewoli egipskiej. To był dla Izraelitów czas oczyszczenia i poznawania Boga.

Czemu ma służyć Wielki Post?
Jest to nasz czas wyjścia na pustynię. Czas, w którym mamy szansę poznać prawdę o sobie, ale także zbliżyć się do Pana Boga. Dla chrześcijan Wielki Post to czas pokuty i nawrócenia. Możemy się zatrzymać i zastanowić nad jakością naszego życiem. Podjąć także konkretną pracę nad sobą i spróbować rozprawić się z naszymi słabościami, złymi nawykami czy grzesznymi przyzwyczajeniami. Podczas posypania głów popiołem słyszymy słowa Jezusa „Nawracajcie się wierzcie i w Ewangelię”. Nawracanie jest wpisane w całe ludzkie życie. To proces. Polskie tłumaczenie może niezbyt precyzyjnie oddaje sens greckiego słowa „metanoia”, które oznacza zmianę mentalności czy sposobu myślenia. Jest ukierunkowaniem na przyszłość.
Polskie słowo „nawrócić się” może sugerować powrót do czegoś, co było, czyli zwrot ku przeszłości, w sensie zawracania. Nie zmienimy przeszłości, ale możemy uczyć się na błędach z przeszłości. To jest właściwy kierunek w przeżywaniu Wielkiego Postu.

Jak najlepiej przeżyć czas Wielkiego Postu?
Wielki Post można obrazowo przyrównać do trzypasmowej autostrady, która ma prowadzić nas do Wielkanocy, ale przede wszystkim do wspomnianej przemiany naszego życia. Te trzy pasy to trzy uczynki pokutne, o których wspomina Jezus w Ewangelii: post, jałmużna i modlitwa. Są one narzędziami, które mają nam pomóc w pogłębieniu relacji z Bogiem i we wspomnianej pracy nad sobą. W korzystaniu z tych narzędzi bardzo ważna jest motywacja. Post bez odniesienia do Chrystus jest dietą, modlitwa bez właściwego Adresata staje się recytacją, zaś jałmużna, czyli wszelkie dzieła miłosierdzia, bez motywacji nadprzyrodzonej to gest filantropijny, który też ma sens sam w sobie, ale u jego podstaw leży przede wszystkim moja własna potrzeba pomagania innym. W Wielkim Poście chodzi o coś więcej. W piątek po Środzie Popielcowej w liturgii Mszy św. znajdujemy następującą modlitwę: „Panie Boże, wspomagaj swoją łaską rozpoczęte dzieła pokutne, aby naszym zewnętrznym wyrzeczeniom towarzyszyła prawdziwa odnowa ducha”. Dzieła pokutne nie są celem samym w sobie, ale mają pomóc nam stawać się lepszymi ludźmi.

Post, modlitwa, jałmużna. Przyjrzyjmy się tym trzem uczynkom pokutnym, tym pasom wielkopostnej autostrady. Zobaczmy, o co w nich dokładnie chodzi?
Post w ścisłym tego słowa znaczeniu to rezygnacja z jakiejś potrawy oczywiście z powodów religijnych. Jeżeli natomiast spojrzymy na post szerzej to mamy wtedy do czynienia z każdą rezygnacją z czegoś, co ma dla nas wartość. W tym sensie możemy mówić o poście od telewizji, internetu, mediów społecznościowych. Kiedy podejmujemy się postu pamiętajmy, aby to nasze wyrzeczenie w jakiś sposób posłużyło także innym. Jeśli np. zrezygnujemy ze słodyczy, to pieniądze, które wydalibyśmy na ich zakup przeznaczmy na jałmużnę, a więc na konkretne wsparcie kogoś, kto potrzebuje pomocy.
Mówiąc o jałmużnie, nie musimy kojarzyć jej tylko z pomocą materialną, która na pewno jest ważna i konieczna. Można jednak spojrzeć na jałmużnę szerzej, a więc jak na każdy gest miłości i solidarności uczyniony w kierunku drugiego człowieka. Jałmużną może być poświęcony komuś czas lub np. pomoc w zrobieniu zakupów czy porządkach przedświątecznych.
Już na tych dwóch uczynkach widzimy, jak one się wzajemnie przenikają i uzupełniają. Podobnie jak na wspomnianej autostradzie, gdzie przecież nigdy nie jedziemy do celu jednym pasem, ale zmieniamy pasy, dostosowując się do sytuacji na drodze.
I wreszcie modlitwa, a więc czas na spotkanie z Bogiem. Kościół proponuje nabożeństwa - Drogę Krzyżową czy Gorzkie Żale, ale warto w Wielkim Poście „zawalczyć” o czas na indywidualną modlitwę w milczeniu przed Najświętszym Sakramentem. Zatrzymać się i zrezygnować na chwilę z codziennego aktywizmu. Wziąć do ręki ulubioną książkę, polecam księgi Nowego Testamentu. Osobiście lubię wracać w tym czasie do działa „Jezus z Nazaretu”, autorstwa zmarłego niedawno papieża Benedykta XVI.
Warto jak najszybciej zrobić sobie taki plan działania, oparty na tych trzech pasach, który pozwoli nam dotrzeć do Wielkanocy z sercem przemienionym, nawróconym i jeszcze bardziej otwartym na Pana Boga i drugiego człowieka.
I nie chodzi tylko i wyłącznie o wytrwanie w naszych postanowieniem do Wielkanocy, choć to też nie lada wyzwanie. Niech Wielki Post będzie początkiem nowej drogi w naszym życia, początkiem jakościowej zmiany naszego życia.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bierun.naszemiasto.pl Nasze Miasto