Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwają poszukiwania Andrzeja Mrowca z Bierunia, który zaginął 4 lutego 2021 r.

Jolanta Pierończyk
Poszukiwanie zaginionego Andrzeja Mrowca
Poszukiwanie zaginionego Andrzeja Mrowca [email protected]
Trwają poszukiwania Andrzeja Mrowca z Bierunia, który zaginął 4 lutego 2021 r. Szuka go nie tylko policja, ale i rodzina wspomagana przez strażaków-ochotników oraz grupy poszukiwawczo-ratownicze z Knurowa i Orzesza.

Zaginął Andrzej Mrowiec, 60-letni mieszkaniec Bierunia Starego. Ostatni raz widziany był 4 lutego wieczorem w Bieruniu Starym w późnym wieczorem w pobliżu warsztatu Jabłoński. Wracał ze spotkania towarzyskiego. Niestety, nie dotarł do domu.

Nie miał przy sobie dokumentów. Miał jedynie telefon, który jest nieaktywny.

W dniu zaginięcia miał na sobie czarną kurtkę z białymi kropkami, szary sweter, jeansy, bawełnianą czapkę i buty sportowe.

Wzrost: około 160 cm,
Budowa ciała: krępa,
Włosy: szpakowate,
Kolor oczu: brązowe.

Cechy charakterystyczne: u prawej ręki amputowany do połowy serdeczny palec.

9 lutego do policyjnej akcji poszukiwawczej włączyli się strażacy-ochotnicy z Czarnuchowic, Bierunia Starego, Świerczyńca, Międzyrzecza, Bierunia Nowego oraz JRG Tychy. Trwała do 16.30 Niestety, żadnego śladu zaginionego nie znaleziono.

W piątek, 12 lutego, akcję poszukiwawczą zorganizował syn Andrzeja Mrowca, Jarosław, który planował przeszukać Groblę i okolice. Zgłosiło się około 40 osób.

W sobotę, 13 lutego, do akcji wkroczyła Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z Knurowa wspomagana przez GPR Orzesze.

Jednocześnie jest prośba do wszystkich, którzy mogliby udzielić jakichkolwiek informacji o zaginionym, by dzwonili pod numery telefonów 47 85 272 55 bądź 112 (policja).

- Jesteśmy u kresu sił - wyznaje Jarosław Mrowiec, syn zaginionego. - Przed nami nowy tydzień, czas powrotu do normalnych obowiązków, a tu tkwimy w martwym punkcie. Żadnego śladu, żadnego punktu zaczepienia, mimo zaangażowania tylu osób,. łącznie z sąsiadami rodziców. Wszystkim bardzo dziękujemy.

Po wyjściu ze spotkania towarzyskiego Andrzej Mrowiec miał do pokonania około 5 m pieszo.

- Szedł zawsze znanym nam skrótem. Zabierało mu to około 40 minut - mówi Jarosław Mrowiec. - Kamerka przy warsztacie, wprawdzie tak słaba, że tylko po sposobie chodzenia taty rozpoznaliśmy, że to on, ale wskazuje, że była wtedy godz. 21.13.

Najdalej po dwudziestej drugiej powinien był być w domu. Następnego dnia miał iść normalnie do pracy.
Nie dotarł ani do domu, ani w pracy się nie pojawił.

- Zawsze informował mamę, jeśli chciał się gdzieś dłużej zatrzymać. Tamtego dnia po raz ostatni zadzwonił o osiemnastej, mówiąc, gdzie jest - opowiada syn.
Ktoś z rodziny miał z nim jeszcze kontakt o dziewiętnastej. Andrzej Mrowiec powiedział mu, że odezwie się do niego następnego dnia.
Jasnowidząca powiedziała wprost, że widzi go martwego, z rozbitą głową.
- Określiła nawet miejsce: woda, jakieś krzaki... Pytała, czy w pobliżu jest kościół i dom przyjęć. Wszystko się zgadza. Jest takie miejsce z takim sąsiedztwem, ale teraz wszystko pod śniegiem. Przeszukaliśmy, na ile się dało i nic nie znaleźliśmy. Żadnego śladu - mówi Jarosław.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trwają poszukiwania Andrzeja Mrowca z Bierunia, który zaginął 4 lutego 2021 r. - Tychy Nasze Miasto

Wróć na bierun.naszemiasto.pl Nasze Miasto