Rynek w Bieruniu zmienia się na lepsze?
Przy samej starówce otwarto pub, bistro i kawiarnię, pojawił się też ogródek na płycie - po raz pierwszy od 20 lat, nie licząc dni miasta. - Chcemy, aby rynek był miejscem atrakcyjnym zarówno dla mieszkańców, jak i turystów, aby żył nie tylko do godziny 17, kiedy czynne są sklepy - mówi Bernard Pustelnik, burmistrz Bierunia.
I to powoli się udaje, bo niemal o każdej porze można tutaj spotkać mieszkańców na kawie, gofrach czy przy kuflu zimnego piwa. Ale ożywienie to zdaniem władz miasta dopiero początek. - Dążymy do takiej sytuacji jak w Pszczynie czy w Mikołowie. Stąd np. plany na małą scenę dla lokalnych zespołów. Mamy sporo grup, które gdzieś grają po garażach, równie dobrze mogłyby ćwiczyć na rynku.
Wystarczy niewielki podest i możliwość grania - mówi Pustelnik. Ale to na razie melodia przyszłości. - Na pewno nie jest to kwestia tego roku. Ale może w 2015? - zastanawia się burmistrz miasta. Choć podobny model działa już na placu Farskim w Lędzinach
Wszystkie zmiany na rynku rozpoczęły się w 2012 roku, kiedy został tu wprowadzony ruch jednokierunkowy - na rynek wjedziemy tylko od strony ul. Krakowskiej. Na razie o całkowitym zamknięciu płyty nie ma mowy.
- Chcemy ożywiać to miejsce przez ewolucję, a nie rewolucję. Zamknięcie rynku w tej chwili mogłoby odbić się na lokalnych sklepikarzach - tłumaczy Bernard Pustelnik.
Dlatego temat wróci dopiero kiedy rynek stanie się naprawdę popularnym miejscem do spędzania czasu.
- Najpierw musi się otworzyć więcej miejsc, do których ludzie będą przychodzić - dodaje Pustelnik.
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?