Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemoc w przedszkolu: Dzieci, ryby i babcie głosu nie mają?

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Przemoc w przedszkolu: Dzieci, ryby i babcie głosu nie mają? Dziecko ma problem, rodzice nie reagują. Próbowała babcia, ale zrazu została ofuknięta, że nie do niej należą takie interwencje. A problem, w ocenie psychologa, jest poważny

- Dziewczynki nie pozwoliły mi zejść z huśtawki, a potem mnie brzuszek bolał - skarży się babci mała Blanka (imię zostało zmienione) z przedszkola w jednej z tyskich dzielnic.
- Nie mogłaś krzyczeć? Zawołać panią? - pyta babcia.
- Wtedy dostałabym „smutną buzię” - twierdzi dziewczynka.

Babcia mówi o tym ojcu dziecka, ten obiecuje porozmawiać z córką, ale sprawa jakoś się rozmywa. Mija kilka tygodni i ta sama dziewczynka opowiada babci o zabawie, w której ona musi być zawsze kotem, chodzić na kolanach, a potem „ma czerwone kolanka”. Skarży się, że ona nie chce się tak bawić.

Blanka jest ofiarą przemocy

„Blanka jest ofiarą przemocy”, pisze babcia do jej ojca. „Zrobiłeś coś?” Zero reakcji. Próbuje interweniować sama. Ale wicedyrektor przedszkola nie chce z nią rozmawiać. Ma to powiedzieć rodzicom i dopiero oni mogą z tym przyjść. Babcia nie daje jednak za wygraną. Udaje jej się dodzwonić do samej dyrektorki. Ta wysłuchuje, ale próbuje bronić swojej instytucji i nauczycielki. Nie mówi tego wprost, ale omal nie wychodzi na to, że winne jest... samo dziecko, bo nie przyszło do pani i nie zakomunikowało, iż ktoś je krzywdzi. Tłumaczenie ze „smutną buzią” dyrektorka bagatelizuje.
- Na pewno nauczycielka by tak nie zareagowała - twierdzi.
Nie przyjmuje do wiadomości, że dziecko może mieć inne doświadczenie. Ostatecznie obiecuje zaprosić rodziców na rozmowę.

To jest przemoc

Dla psychologa historia z huśtawką jest ewidentnym przejawem przemocy rówieśniczej.

Ta sytuacja może zostać schowana w podświadomości i odezwać się, gdy zaistnieją podobne okoliczności. Takie doświadczanie poczucia braku wsparcia i rezygnacji z wołania o pomoc ze strachu przed złą oceną, zwłaszcza jeśli będzie się powtarzać, może sprawić, że w przyszłości dziecko będzie cierpieć, ale nie poprosi o pomoc. Dlatego tego nie można bagatelizować

- mówi psycholog Agnieszka Kalbarczyk z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Tychach.

Jej zdaniem, przedszkole jest miejscem, gdzie dzieci powinny nabyć m.in. umiejętności rozpoznawania sytuacji ocierających się o przemoc i gdzie jak najbardziej uzasadnione jest domaganie się pomocy.

- Ważne oczywiście, by dziecko proszące w takich sytuacjach o pomoc miało pewność, że ją otrzyma - mówi psycholog. - W wyżej opisanej historii nie tylko nie było tej pewności, a wręcz przeświadczenie o negatywnej ocenie wołania o interwencję. Najwyraźniej zabrakło właściwej pracy na rzecz budowania w dziecku poczucia bezpieczeństwa w tej grupie.

Druga sytuacja w ocenie psychologa jest typowa dla dzieci bojących się odrzucenia, jeśli nie przyjmą reguł gry narzuconych przez grupę.

- Żeby się bawić z innymi, rezygnują z dbania o własne interesy, dźwigając negatywne koszty psychiczne takiej postawy. Bardzo cenne jest u tej dziewczynki - która nie chcąc wykluczenia, przyjmuje niechcianą rolę - że komunikuje dorosłemu, iż jej się ona nie podoba. Nie wolno tego lekceważyć - mówi psycholog, podkreślając, że utrwalone poczucie braku wsparcia w takiej sytuacji może prowadzić w życiu dorosłym do godzenia się na rolę ofiary, na uległość kosztem własnych potrzeb.

Jak pomóc dziecku?

Jak dziecku pomóc? Można np. w domu, podczas zabaw lalkami lub maskotkami, ćwiczyć mówienie „nie”.
- Chodzi o wypracowanie sposobu radzenia sobie w takiej sytuacji, zachęcanie do bronienia swoich granic i wspieranie dziecka w wyrażaniu własnych potrzeb - mówi psycholog. - Rzecz w tym, by też nie kształcić w dziecku niezaradności, przyzwyczajając je do tego, że zawsze ktoś będzie interweniował. Ale jednak trzeba z dzieckiem popracować nad pomysłami w rozwiązywaniu trudnych sytuacji.

Czasem może pomóc mała interwencja nauczyciela. Dobrze, jak rodzice poproszą o przyjrzenie się tej zabawie.

Pamiętajmy:

Dzieciom brak umiejętności komunikowania rozmiaru zła, jakiego doświadczają;
rodzicom - umiejętności zauważenia go w tym, co mówią.

Rolą przedszkola jest wyposażenie dzieci w umiejętność rozpoznawania sytuacji, gdzie trzeba wołać o pomoc W przedszkolu Blanki tego brakuje.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przemoc w przedszkolu: Dzieci, ryby i babcie głosu nie mają? - Tychy Nasze Miasto

Wróć na bierun.naszemiasto.pl Nasze Miasto