Ks. prałat Wincenty Myszor
W niedzielę, 19 lutego 2017, zgasło życia ks. prof. Wincentego Myszora, po którym zostały wspaniałe dzieła.
Był profesorem zwyczajnym nauk humanistycznych, wybitnym patrologiem, koptologiem i znawcą tekstów gnostyckich. Dzięki Niemu mamy polskie przekłady tekstów z Nag Hammadi oraz liczne tłumaczenia tekstów gnostyckich.
Był autorem pierwszego polskiego przekładu „Ewangelii Judasza”. Opracował także podręcznik do nauki języka koptyjskiego pt. „Język koptyjski - kurs podstawowy dialektu saidzkiego”, a także - wraz z Albertyną Dembską - „Podręczny słownik koptyjsko-polski” oraz „Chrestomatię koptyjską”.
W 2013 r. za całokoksztalt swojej pracy naukowej otrzymał nagrodę „Lux ex Silesia”.
Zmarł w 76. roku życia i 52. roku kapłaństwa. Spoczął na cmentarzu parafialnym w rodzinnym Chełmie Śląskim, obok ks. Pawła Winklera, ks. Piotra Sopory i innych księży.
Dr Krzysztof Leki
Również w niedzielę, 7 maja, podczas pobytu we Włoszech, niespodziewanie w wieku 51 lat zmarł dr Krzysztof Leki, kardiolog, wieloletni dyrektor ds. lecznictwa szpitala wojewódzkiego w Tychach, a potem wiceprezes zarządu w spółce Megrez, która przejęła szpital.
Niezależnie od pracy na różnych stanowiskach był przede wszystkim Lekarzem. Pracował jako lekarz dyżurny na Izbie Przyjęć w szpitalu wojewódzkim, z którym związany był przez całe swoje zawodowe życie. Wszyscy, którzy Go znali, wiedzieli, że mimo eksponowanych stanowisk, które piastował, najlepiej czuł się właśnie jako lekarz w Izbie Przyjęć, gdzie - jak trzeba było - to i pielęgniarkę umiał zastąpić.
Poza medycyną, którą bardzo kochał, jego największymi pasjami były podróże i teatr.
Ewald Bereska
15 października, także w niedzielę, zmarł 89-letni Ewald Bereska, który ukochał rower. Nie tylko jeździł na nim niemal do końca. Jeszcze w 87. roku życia nie tylko jeździł na towerze, ale jeszcze wnosił go na trzecie piętro.
Swoje mieszkanie przekształcił w prawdziwe muzeum roweru. Nawet żyrandol, świecznik i klamki były z rowerowych części, a zasłony z sylwetkami rowerzystów. Ba, nawet Matka Boża na wiszącym na ścianie obrazku miała aureolę z rowerowej zębatki.
Pasję Pana Ewalda podzielała żona Teresa, z którą na rowerze przejechał 12 krajów europejskich. Równego sobie pasjonata roweru spotkał w sanktuarium Madonny di Ghisallo, patronki cyklistów, w Alpach włoskich. Był to proboszcz tej parafii.
Tych trzech wspaniałych mężczyzn ubyło w tym roku wśród nas. Nie będzie nowych przekładów z koptyjskiego w wykonaniu ks. prof. Wincentego Myszora. Izba Przyjęć w tyskim szpitalu wojewódzkim straciła oddanego lekarza. W oknie mieszkania Beresków nie pojawi się słynna choinka z rowerowych części złożona rękami Pana Ewalda. Nie wiadomo, czy ktoś z rodziny zechce zresztą kontynuować tę tradycję, która trwała ponad 30 lat.
Na cmentarzach przybyły m.in. te trzy groby. O Tych, którzy tam w tym roku spoczęli na pewno będziemy zawsze pamiętać.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?