W zawodzie nauczycielskim Józef Plewik przepracował 51 lat (lubił podkreślać, że bez jednego dnia).
Pracę zaczął w 1951 r. w kopciowickiej szkole. Miał wtedy 20 lat. Był po kursie pedagogocznym, który zrobił w ostatniej klasie liceum. Początkowo dojeżdżał do pracy z rodzinnego Zabrza (dokładnie z Pawłowa), ale żeby zdążyć na ósmą, musiał wstawać o trzeciej w nocy.
Postanowił więc zamieszkać na miejscu. Pokój dla młodego nauczyciela znalazł się w domu Marii Polko. Wieczorowo skończył wychowanie techniczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Katowicach, zaczął pracować w bieruńskim liceum ogólnokształcącym. Z czasem zdał też egzamin uprawniający go do nauki języka niemieckiego. Praca szczelnie wypełniła jego życia. Nie miał żadnych wakacji, bo jak nie wyjazdy na obozy harcerskie, to udział w wymianach młodzieżowych pomiędzy Polską a Niemcami, wyjazdy z młodzieżą do Niemiec na zbiory wiśni, czereśni. Albo praca. Wspominał, że jak w czasie wakacji popracował na kopalni, to zarobił więcej niż przez rok w szkole.
W nowe środowisko dość szybko wrósł. Był nawet przewodniczącym gminnej rady narodowej. Kupił działkę, wybudował niewielki, wygodny domek, w którym pędził swoje samotne życie.
Ożenił się dopiero w kwietniu 2014 r., kiedy miał 83 lata. Pisaliśmy o tym TUTAJ
Zmarł 13 lutego 2019 r. Pogrzeb odbędzie się 16 lutego o godz. 10 w kościele Trójcy Przenajświętszej w Chełmie Śląskim.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?