Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co będzie jeśli Bieruń faktycznie się podzieli: Kto zyska, a kto straci? Rozmowa z prof. Czempasem

Magdalena Kutynia
Jakie mogą być ekonomiczne skutki podziału Bierunia na dwie odrębne gminy? Znany ekonomista, pracownik Uniwersytetu Ekonomicznego opowiada o gospodarczych następstwach ewentualnego rozbicia miasta.


Magdalena Kutynia: Czy na ewentualnym podziale Bierunia na dwie odrębne gminy, któraś część miasta mogłaby ekonomicznie zyskać? Czy w ogóle ten rozpad jest ekonomicznie opłacalny dla Bierunia?

Prof. Jan Czempas: Dzisiaj mamy taką oto sytuację, że Bieruń na 580 małych miast w Polce, zajmuje 34 miejsce jeżeli chodzi o zasobność dochodową. Jest to bardzo wysoka pozycja. Oznacza ona, że Bieruń jest miastem bogatym... małym, ale bogatym. Gdyby doszło do podziału, to niewątpliwie Bieruń Stary pozostałby w grupie małych miast. Jego sytuacja gospodarcza nadal byłaby dobra. Czy tak stałoby się również z Bieruniem Nowym? Mam wątpliwość. Przede wszystkim Bieruń Nowy zostanie gminą wiejską. Dobrodziejstwem obecnego Bierunia jest to, że ma zdywersyfikowane źródła dochodów. Najważniejszym źródłem dochodów Bierunia jest podatek od nieruchomości, zwłaszcza nieruchomości przemysłowych. I tutaj udział nowobieruńskiej części jest wysoki bo podatek od nieruchomości kopalnianych przynosi miastu około 4 mln zł rocznie. Gdyby doszło do podziału Bierunia, to ważnym źródłem z którego korzystałby Bieruń Nowy jest opłata eksploatacyjna. Obecnie opłata ta przynosi rocznie około 3,5 mln zł dochodu, przy czym, przy ewentualnym podziale miasta nie byłaby to kwota, która w całości wpływałaby do budżetu Bierunia Nowego. Opłata eksploatacyjna jest uzależniona ściśle od pola eksploatacji. Z tej kwoty, trzech i pół miliona złotych, spora część może przypaść Bieruniowi Staremu, ponieważ kopalnia Piast eksploatuje także pod Bieruniem Starym. Według mojej oceny, około 2/3 tej kwoty przypadłoby Bieruniowi Nowemu, a 1/3 Bieruniowi Staremu. Niestety nie widzę innych ważnych płatników instytucjonalnych po części nowobieruńskiej. W części starobieruńskiej tego typu dobrych płatników jest mnóstwo, jak choćby.: Nitroerg S.A, Danone, fiatowski tor prób, Johnson Controls. W Bieruniu Starym istnieje cała strefa ekonomiczna będąca płatnikiem podatków od nieruchomości.

Czyli uważa pan profesor, że Bieruń Nowy nie zyska nic na odłączeniu się od Bierunia Starego?
Uważam, że jeżeli sytuacja Bierunia – jako całości jest dobra, a wysokie miejsca w rankingach świadczą o tym, że jest, to nie ma potrzeby tego zmieniać. Przypuszczam, że w razie ewentualnego rozpadu, Bieruń Stary utrzyma tą wysoka pozycję bo dochody z dobrych źródeł będą dzielone przez mniejszą liczbę mieszkańców – przez około 8,5 tysiąca ludzi. Co się stanie z Bieruniem Nowym do końca nie wiadomo. Uważam, że Bieruń Stary da sobie radę, a Bieruń Nowy może sobie da radę, ale to nie jest takie pewne.

Skąd ta obawa o Bieruń Nowy?
Jeżeli ja czytam w dzisiejszej Rzeczpospolitej, w wywiadzie z Krzysztofem Sędzikowskim, prezesem kompanii węglowej taką jego wypowiedź: „Sytuacja jest bardzo trudna, ale walczymy o przetrwanie”, to wzbudza ona we mnie niepokój. Niepokoi mnie to, co dalej będzie z kompanią węglową i co dalej będzie z kopalnią Piast. Każdy kto interesuje się szerzej problemami górnictwa węglowego może mieć obawy co do tego, czy ta dobra koniunktura finansowa Bierunia będzie utrzymana. W Bieruniu Nowym mamy do czynienia z monokulturą przemysłową. Jedynym dużym płatnikiem jest tam Piast. Jak powiedziałem wcześniej, w części starobieruńskiej źródła dochodów są mocno zróżnicowane.

Z czego jeszcze gminy czerpią dochody?**
Ważnym źródłem dochodu jest udział w podatkach PIT. 40% płaconych przez nas PIT-ów wpływa do budżetu danej gminy. Jak długo dochody pracujących i emerytów będą wysokie, tak długo te wpływy od zapłaconego PIT będą działać na korzyść gminy. Jednak, gdy niektórzy utracą pracę, a pamiętajmy, że mówi się o restrukturyzacji kopalni i o redukcji zatrudnień, mniejsze będą też dochody z podatku PIT. Mamy dziś do czynienia z kryzysem górnictwa, z dekoniunkturą na rynku, ze zbliżającą się nieuniknioną redukcją załóg. Kto na tym straci?

Jak wygląda kwestia kosztów, które poniesie drugi Bieruń w związku z koniecznością utrzymania drugiej administracji?
Już w tej chwili Bieruń zajmuje niechlubną bardzo wysoką pozycję w rankingach na wysokość wydatków ponoszonych przez gminę na administrację. Na 150 małych miast biorących udział w rankingu, Bieruń od wielu lat mieści się w pierwszej piątce najmniej oszczędnych pod tym względem miast. Przy podziale miasta na dwie części, siłą rzeczy pewne służby będą dublowane. Nie chodzi tu tylko o sam budynek urzędu miasta i o władze miasta, ale na przykład o urząd stanu cywilnego, który będzie musiał być i w Bieruniu Starym i w Bieruniu Nowym. Podobnie rzecz się ma z wydziałem komunikacji miejskiej, z służbami geodezyjnymi, w ośrodkiem oświaty. Ustawa nakazuje, że w każdym urzędzie muszą istnieć pewne struktury i pewne wydziały. Dlatego przy podziale miasta zaistnieje konieczność zdublowania ich.

Czy jest szansa, że Bieruń Nowy otrzyma status gminy miejskiej?
Rada ministrów decyduje o tym, czy dana gmina otrzyma status gminy miejskiej. Nie mniej jednak, z drugiej strony, status gminy wiejskiej jest dość opłacalny. Są pewne preferencje dla gmin wiejskich. Opłacalny jest na przykład dla oświaty, a więc dla szkół i dla nauczycieli, którzy korzystają z pewnych dodatków wiejskich. Zatem obserwując różne małe miejscowości, nie zauważam zbyt dużego pędu do utraty swojego statusu gminy wiejskiej.

Skąd zatem, zdaniem pana profesora, bierze się tak mocno forsowany pomysł na rozdzielenie Bierunia na dwie gminy?
Jeżeli Bieruniowi Nowemu tak bardzo zależy na odłączeniu się od starej części miasta, to można śmiało powiedzieć: „Chcecie, to idźcie sobie”. Nie chciałbym jednak by było to chciejstwo tylko tych ludzi, którzy nie potrafią pogodzić się z tym, że przegrali wybory. Jestem zaskoczony tym ciągłym w ostatnim roku artykułowaniem niezadowolenia Bierunia Nowego. Myślę sobie, że jeżeli nowobierunianie czuli się tak pokrzywdzeni to mogli wspomnieć o tym przed wyborami samorządowymi. Tymczasem przed wyborami nikt nie słyszał o niezadowoleniu nowobierunian. Po wyborach, gdy niespodziewanie przegrał Bernard Pustelnik i koterie z nim związane okazało się, że Bieruń Stary wykorzystuje Bieruń Nowy.

Uważa pan profesor, że pomysł zwołania referendum w sprawie podzielenia miasta ma charakter stricte polityczny?
Ja nie mam nic przeciwko sprzeciwowi. Pamiętajmy, że sprzeciw jest przejawem aktywności obywatelskiej. Dziwie się po prostu, że po 24 latach od powstania samodzielnego Bierunia, nagle po wyborach zebrało się tak wielu skrzywdzonych. Uważam, że te krzywdy są w znacznym stopniu urojone lub wyolbrzymione. Jeżeli się spojrzy na to co jest robione ostatnimi czasy w Nowym Bieruniu, to jestem przekonany, że po podziale miasta na dwie gminy, nie stworzy się tam nawet połowy z tego. Żywiołem polityki jest rozum i spór. Ja rozumiem spór, ale obawiam się, że tu może brakować rozumu.

Niektórzy używają jednak argumentu typu: To dlaczego Bieruń oddzielił się od Tychów?
Po pierwsze to było 25 lat temu. Po drugie sytuacja finansowa Bierunia i Starego i Nowego, ale także Lędzin w tak dużym organizmie jakim są Tychy była nieporównywalna do tej aktualnej sytuacji tychże miast. Na ówczas bierunianie i lędzinianie mieli naprawdę powody do tego by chcieć się usamodzielnić Ówczesne władze Tychów zaniedbywały peryferie miasta zapominając, że te są dla nich kurą znosząca złote jajka. Porównywanie tego co było 25 lat temu, z sytuacją obecną jest dużym nadużyciem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bierun.naszemiasto.pl Nasze Miasto