Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cela ojca Maksymiliana. Teatr Karola Wojtyły Andrzeja Marii Marczewskiego [ZDJĘCIA]

Jolanta Pierończyk
"Cela ojca Maksymiliana" w auli Jana Pawła II w Domu Parafialnym przy kościele bł. Karoliny w Tychach.  Piotr Adamczyk i Jerzy Mazur i Sławomir Żukowski
"Cela ojca Maksymiliana" w auli Jana Pawła II w Domu Parafialnym przy kościele bł. Karoliny w Tychach. Piotr Adamczyk i Jerzy Mazur i Sławomir Żukowski Jolanta Pierończyk
Cela ojca Maksymiliana - to najnowsza premiera. Teatru Karola Wojtyły Andrzeja Marii Marczewskiego. Odbyła się 28 października w auli Jana Pawła II Domu Parafialnego przy kościele bł. Karoliny w Tychach. Zagrali: Jerzy Mazur, Piotr J. Adamczyk i Sławomir Żukowski. "Cela ojca Maksymiliana" jest sztuką Kazimierza Brauna.

Andrzej Maria Marczewski, reżyser, były dyrektor Teatru Małego w Tychach
Teatr Karola Wojtyły jest sceną podróżującą, na której staramy się pokazywać rzeczy, których w teatrze polskim w tej chwili nie można zobaczyć. Przez całe życie, również w tej kadencji tyskiej, starałem się pokazywać, że sztuka wartościowa jest potrzebna do mądrego funkcjonowania człowieka.Bo jeżeli się odetniemy od możliwości przeżywania emocjonalnego rzeczy najistotniejszych dla rozwoju człowieka, to zostaje codzienne życie w kołowrotku, z którego niewiele wynika. Ludzie się coraz bardziej męczą, a nie widzą celu.Myślę, że w ten sposób tracą swoje życie.
Jeśli zatem jest możliwość (a mamy trochę tej literatury z najwyższej półki i to nie tylko jest dramaturgia Karola Wojtyły, którą już prawie całą mamy w repertuarze), to warto z tego korzystać.

Teatr Karola Wojtyły Andrzeja Marii Marczewskiego jest jedynym tego typu teatrem w Polsce. Funkcjonuje dzięki grantom z ministerstwa kultury. W zeszłym roku zrealizował "Przed sklepem jubilera" i "Brat naszego Boga". W tym roku jest po premierze we Lwowie "Tryptyku rzymskiego". Za miesiąc w parafii bł. Karoliny w Tychach odbędzie się przedstawienie "Promieniowania ojcostwa" Karola Wojtyły.

Chodzi o to, by ci, którzy potrzebują czegoś do rozwoju, mieli gdzie w tym uczestniczyć. Cieszymy się, że tu, w Tychach, mamy takie piękne miejsce. o dużej duchowości wynikającej nie tylko z tego, że obok kościoła, ale dlatego, że dużo pięknych duchowo rzeczy tu się wcześniej działo. To bardzo wpływa i na aktorów, i na sam przekaz, i na odbiór widzów, bo przecież każdy spektakl to połączona emocja widowni i aktorów. Im widownia jest bardziej chłonna i czeka na to, co słowo w niej otworzy, tym aktorom lepiej się gra

- mówi Andrzej Maria Marczewski, dodając, że w takich warunkach aktorzy grają w sposób pełniejszy, że dają z siebie więcej prawdy i emocjonalności własnej.

- To jest optymalne miejsce - podkreślił, mówiąc o auli Jana Pawła II.

Takich miejsc Andrzej Maria Marczewski szuka. Teatr Karola Wojtyły miał swoje przedstawienia w świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, w Łagiewnikach, w Wadowicach.

Staramy się znajdować miejsca, gdzie są enklawy ludzi, którym potrzebne jest to, co przedstawiamy. Wszystko, co odwołuje się do duchowości jest dziś na marginesie oficjalnej kultury. Jakoś ten margines próbujemy zagospodarować i dać ludziom możliwość

- mówi Andrzej Maria Marczewski.

Idea Teatru Karola Wojtyły istnieje od 1981 r., wtedy była pierwsza premiera. - Przez te lata zrealizowałem kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt dramatów Karola Wojtyły, z jedną wersją telewizyjną .Kiedy miałem teatry, to Teatr Karola Wojtyły był sytuowany w tych teatrach, a teraz, kiedy jestem poza oficjalnym nurtem teatralnym jest to moja prywatna scena, ale grają ludzie, którzy ze mną zaczynali ten teatr tworzyć - mówi Andrzej Maria Marczewski.

Jerzy Mazur na początku grał brata naszego Boga, a w zeszłym roku znowu zagrał tę rolę. Jadwiga Andrzejewska, która wystąpi w "Promieniowaniu ojcostwa" , grała w pierwszych realizacjach "Przed sklepem jubilera" i w "Promieniowaniu ojcostwa" . Grała wtedy córkę Monikę, teraz będzie grała matkę.

- Myślę, że to ważne dla aktorów, ponieważ nie ma już pokolenia rapsodyków, z którymi współpracował Wojtyła. Nie chcemy być kontynuatorami tamtego nurtu, ponieważ teatr rapsodyków wyrastał z bardzo konkretnej historycznej rzeczywistości, ale miał jedną cechę, która jest dla nas bardzo istotna: przemawia poprzez słowo. Teatr Rapsodyczny nadawał rangę słowu, które w dzisiejszym teatrze jest zatracane, bo z tego słowa nic nie wynika. U nas jest powrót do idei, że słowo jest najważniejsze (w Biblii mówi się: na początku było Słowo, czyli Słowo wszystko stworzyło). Fascynująca jest możliwość przywracania słowu jego właściwy wymiar, ponieważ poprzez mądre słowo trafia się do ludzi, którzy jeszcze potrafią słuchać - mówi Andrzej Maria Marczewski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto