Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bieruń: Rozbity samolot B-25 Mitchell. Prawda byla zupełnie inna ZDJĘCIA

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Miejsce katastrofy lotniczej z 19 stycznia 1945 r. w Bieruniu. Archeolog Olaf Popkiewicz
Miejsce katastrofy lotniczej z 19 stycznia 1945 r. w Bieruniu. Archeolog Olaf Popkiewicz Jolanta Pierończyk
Znalezienie szczątków rozbitego 19 stycznia 1945 r. w Bieruniu amerykańskiego bombowca z radziecką załogą na pokładzie rzuca zupełnie nowe światło na tę historię. Legenda obalona.

Obaliliśmy legendę, wedle której w nocy 19 stycznia 1945 r. ok. godz. 21 nad wsią przeleciał samolot, ciągnąc warkocz ognia i że ludzie wylegli, by to obserwować

- mówi Olaf Popkiewicz, archeolog, autor programu „Poszukiwacze historii”, który prowadził wykopaliska w miejscu rozbicia się amerykańskiego samolotu B-25 Mitchell z radzieckimi żołnierzami w bieruńskim lesie 19 stycznia 1945 r.

Archeolog przypomina, że był to 19 stycznia 1945 r., a temperatury w tamtym czasie sięgały 25-30 stopni poniżej zera.

- _Raczej zatem wątpliwe, by w tych warunkach cała wieś wyległa, by obserwować niebo. Nie za bardzo można było też wyglądać przez okno, bo obowiązywało zaciemnienie _– mówi.

Tak czy inaczej, z analizy miejsca upadku samolotu nie wygląda na to, by mógł lecieć, ciągnąc za sobą warkocz ognia.

- _Ten samolot spadł z nieba gwałtownie, a ludzie mogli słyszeć jedynie huk uderzenia oraz eksplozji paliwa. Na pewno nie spadał łagodnie, co widać po obrażeniach lotników, którzy najwyraźniej wyskakiwali w ostatniej chwili. Wedle rozkazu mieli lecieć na wysokości 3900 m, więc gdyby samolot opadał łagodnie, mieliby czas, żeby wyskoczyć i uratować się _– mówi archeolog.

Wyskoczyć na czas udało się tylko pilotowi i dowódcy, 23-leniemu Aleksiejowi Boczinowi, którego Niemcy od razu wzięli do niewoli i który przeżył wojnę, a potem wrócił do Rosji i jeszcze walczył z Japończykami.

Trzej inni wyskoczyli za późno. Nie było ich w samolocie, gdy ten wrył się w ziemię.

- Aluminium po uderzeniu w ziemię rozrywa się i tnie jak żyletki. Gdyby żołnierze zostali w samolocie, zostaliby pocięci przez rozpadający się kadłub, a tymczasem szczątki były w całości, z połamanymi kośćmi długimi nóg i rąk, ale w jednak w całości - mówi Popkiewicz.

Jak mówi archeolog, najgorzej miał strzelec pokładowy, który musiał przebiec cały samolot, by dostać się do najbliższego luku. Na domiar złego, siedział tyłem do kierunku jazdy. Gdy więc zorientował się, o co chodzi, było zdecydowanie za późno. Jego szczątki znaleziono we fragmentach.

Znamy nazwiska ofiar tej katastrofy, stopnie wojskowe i wiek, ale gdyby takich danych nie było, po czaszkach widać, że wszyscy mieli mniej niż 25 lat. Nie miały bowiem zrośniętych szwów czaszkowych, co następuje po 25. roku życia.
Ustalono, że 75 lat temu w Bieruniu zginęli 21-letni Nikołaj F. Korolew – drugi pilot, młodszy lejtnant, 21-letni Georgij I. Bander -nawigator, młodszy lejtnant, 19-letni sierżant Michaił F. Szackij – strzelec i 18-letni sierżant Władimir A. Pułkow, strzelec pokładowy.

19 stycznia 1945 r., ok. 17.30-17.45 wystartowali z Winnicy na terenie dzisiejszej Ukrainy, żeby zbombardować dworzec w Ostrawie. Rozkaz wykonali, o czym świadczy brak bomb w miejscu rozbicia się samolotu. W drodze powrotnej zostali zestrzeleni przez niemiecki nocny samolot myśliwski Ju 88 między 20 a 21 pierwszą. Wiadomo to zarówno z raportu pilota niemieckiego samolotu, Wernera Rappa, jak i samego Boczina.

Wszystko, co zostało znalezione, po konserwacji, trafi do Muzeum Śląskiego Września 1939 Arkadiusza Domińca, który kierował akcją poszukiwawczą. - To są kawałki. Najdłuższy ma 1,5 m i jest to fragment wzmocnienia z kabiny. Jest tabliczka znamionowa radiostacji, jest kawałek statecznika. Wiele rzeczy jest jeszcze niezidentyfikowanych - mówi.

Znalezione fragmenty ubrań ofiar tej katastrofy dają absolutną pewność, że byli to lotnicy Armii Czerwonej.

- Znaleźliśmy m.in. szeroki pagon z munduru, zimową, futrzaną kurtkę lotniczą, but z futrem... - mówi Arkadiusz Dominiec, który jako szef Muzeum Śląskiego Września 1939 r. postarał się o wszelkie zgody na prowadzenie poszukiwań.

Będzie specjalna wystawa tych rzeczy w Muzeum Śląskiego Września 1939 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bieruń: Rozbity samolot B-25 Mitchell. Prawda byla zupełnie inna ZDJĘCIA - Tychy Nasze Miasto

Wróć na bierun.naszemiasto.pl Nasze Miasto