Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny Piotr Czarnynoga zasłużył sobie na portret na organach w kościele w Bieruniu

Jolanta Pierończyk
Organy w kościele św. Bartłomieja w Bieruniu
Organy w kościele św. Bartłomieja w Bieruniu ARC
Radny PiS, Piotr Czarnynoga, zasłużył sobie na portret na organach w kościele św. Bartłomieja w Bieruniu. Był jednym członków Stowarzyszenia Opus Organi, którzy zabiegali o ich budowę. Sam jest organistą i gra na mszach. Jego staraniem - kiedy był starostą bieruńsko-lędzińskim - powiat bieruńsko-lędziński trafił na kulturalną mapę regionu i kraju jako miejsce dorocznych festiwali organowych.

Na organach w kościele św. Bartłomieja w Bieruniu pojawiły się obrazy, na których artysta, Roman Nyga, uwiecznił Piotra Czarnynogę, byłego starostę bieruńsko-lędzińskiego, a obecnie radnego wojewódzkiego z PiS, oraz jego żonę Celestynę, dyrektorkę szkoły muzycznej w Oświęcimiu. I zrobił się szum.

W piśmie do arcybiskupa Wiktora Skworca, podpisanym „parafianie”, czytamy m.in. „_Doceniamy kunszt i rzemiosło malarza oraz walory artystyczne jego dzieła, niemniej odczuwamy wyjątkowo przytłaczający dyskomfort etyczny i duchowy, żyjąc ze świadomością, że kościół, z którym utożsamiamy się jako parafianie (…) staje się swoistym politycznym wernisażem_”. I „parafianie” proszą „Jego Ekscelencję” o interwencję u proboszcza.

Ks. Janusz Kwapiszewski, proboszcz parafii (od 2013 r.) zapewnia, że żaden parafianin nie przyszedł do niego w tej sprawie. Nie było ani bezpośrednich do niego pytań czy próśb o wyjaśnienie, ani wyrazów oburzenia. List podpisany „parafianie” uważa za zwykły anonim. Natomiast nie ukrywa, że Piotr Czarnynoga jest osobą wielce zasłużoną dla muzyki sakralnej nie tylko w Bieruniu, ale i w powiecie. Jego staraniem wszystkie trzy kościoły bieruńskie mają porządne organy, a powiat – coroczny festiwal organowy. On sam jest pasjonatem organów i udziela się jako organista. Szczególną zasługą radnego w przypadku organów w kościele św. Bartłomieja jest to, że był członkiem komitetu Opus Organi, który zawiązał się, by doprowadzić do budowy tego instrumentu.

Można rzec, że wizerunki Celestyny i Piotra Czarnynogów są spełnieniem założeń, jakie zostały sformułowane na etapie tworzenia dokumentacji. W opisie wystroju jest bowiem, że na obrazach znajdą się wizerunki mieszkańców Bierunia zaangażowanych w muzykę i śpiew. W opisie nie ma wskazania konkretnych nazwisk, ale państwo Czarnynogowie odpowiadają tym kryteriom

– mówi proboszcz.

Sam Piotr Czarnynoga nie ukrywa, że jest to bardzo nieprzyjemna sprawa. Bo jednak – choć tego nie mówi – to wszyscy wiedzą, że swój udział w jakości organów w bieruńskich kościołach ma.

- W 1990 r. eksperci stwierdzili, że organy w kościele św. Bartłomieja są w tak złym stanie, że potrzebny jest remont. Nie ukrywali jednak, że wartburg wartburgiem pozostanie nawet, jeśli przejdzie kosztowny remont. Zacząłem więc myśleć o tym, żeby doprowadzić do budowy nowych organów. Nie mogliśmy zacząć jednak od myślenia o nowych organach dla Bartłomieja, kiedy parafia św. Barbary nie miała organów w ogóle. Najpierw więc wystaraliśmy się o organy dla Barbary, potem – jako Opus Organi – zadbaliśmy o organy dla Bartłomieja, a na końcu zmobilizowaliśmy kolegów radnych z Nowego Bierunia, by też poprzez stowarzyszenie wymienili organy elektroniczne na mechaniczne w swoim kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, co nastąpiło w 2014 r. Tym samym w kilkanaście lat trzy bieruńskie kościoły zyskały koncertowe organy, których nie musimy się wstydzić – mówi, dodając, że w kościele czuje się bardzo dobrze. A wbrew temu, co w kontekście jego wizerunku na rzeczonym obrazie mówi się, wcale nie zajął miejsca na ołtarzu, bo organy są po jego przeciwnej stronie, z tyłu kościoła.

Natomiast kwestia umieszczania na obrazach twarzy konkretnych ludzi jest doskonale znana historykom sztuki. Historia sztuki takich przypadków zna sporo. I jeden z nich dotyczy także Bierunia. Jest to portret dziewczynki ze św. Walentym na ołtarzu głównym w zabytkowym kościółku św. Walentego.
- Są tam dwa obrazy. Jeden – XVIII-wieczny – przedstawia św. Walentego jako biskupa wśród chorych. Na drugim – z początków XX wieku – widzimy św. Walentego z dziewczynką. Obraz ten ufundowali rodzice dziewczynki jako wyraz wdzięczności za wysłuchanie modłów i uratowanie ich córce wzroku. I właśnie ten obraz był brany pod uwagę jako wiodący argument przy staraniach o podniesienie kościółka św. Walentego do rangi sanktuarium – opowiada proboszcz.

Natomiast odnośnie rzeczonych wizerunków Czarnynogów proboszcz nie widzi wielkiej różnicy pomiędzy zamontowaną na organach tabliczką z nazwiskami fundatorów a portretami ludzi zasłużonych. Tymczasem tabliczka nie budziła zastrzeżeń, a portrety owszem. Choć de facto mało kto ma szansę się w nie wpatrywać, bo po poświęceniu nowych organów chór, ze względu na ogromną szczupłość miejsca, został wyłączony z użytku.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bierun.naszemiasto.pl Nasze Miasto