Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. prałat Józef Szklorz, kapelan klubu GKS Tychy, też był piłkarzem, a nawet kapitanem drużyny [ZDJĘCIA]

Jolanta Pierończyk
KS Błędów
KS Błędów Rep. Jolanta Pierończyk
Ks. prałat Józef Szklorz, kapelan klubu GKS Tychy, też był piłkarzem, a nawet kapitanem drużyny. Był to KS Błędów w rodzinnym Chełmie Śląskim, bardzo prężnie działająca drużyna w drugiej połowie lat 70.

Ks. prałat Józef Szklorz, kapelan klubu GKS Tychy, też był piłkarzem, a nawet kapitanem drużyny KS Błędów w Chełmie Śląskim. Mieli wtedy po 18 -19 lat. Nikt nie miał wątpliwości, że jedyną osobą wśród nich, która byłaby jednocześnie kapitanem, prezesem klubu i trenerem jest on, Józek Szklorz. Bo nawet oldboye czuły przed nim respekt.

Jak powiedział, że nie ma przekleństw na boisku, to nie ma. Za każde nieparlamentarne słowo karne zejście z boiska na pięć minut . Oldboye się trochę buntowały, bo jak taki młody będzie nimi rządzić, ale musiały się podporządkować

- wspominają dawni piłkarze dzikiej drużyny KS Błędów, dziś ponad 60-letni panowie.

KS Błędów to była pierwsza dzika drużyna w Chełmie, która miała niemal profesjonalne bramki z siatkami. Sami je sobie stawiali, sami zdobyli siatkę. Sami dbali o boisko.

- Boisko powstało na jednej z prywatnych łąk.Gospodarz zgodził się ją nam wydzierżawić. Na szczęście, nie chciał dużo. Z naszych składek udało się zebrać na roczną zapłatę. A potem trzeba było wyrównać teren, ustawić bramki i od czasu do czasu wykosić. Kosiarek nie było. W ruch szły kosy. Siano się suszyło, sprzedawało gospodarzowi i jeszcze można było na wakacje pojechać za zarobione pieniądze - opowiada ks. prałat Józef Szklorz, kapelan GKS Tychy, proboszcz parafii bł. Karoliny, dziekan dekanatu Tychy Nowe./

Treningi odbywały się w soboty. Niełatwo było chłopakom wyrwać się z domu. Wiadomo, każdy miał jakieś obowiązki na rodzinnym gospodarstwie. A spóźnienie na trening groziło sankcjami. Wszyscy pamiętają: za karę albo stawało się w bramce, albo grało na obronie, podczas gdy każdemu marzył się atak. Ale z kapitanem nie było dyskusji.

- Pobłażliwy był tylko w stosunku do przeciwnika - wspomina Antoni Urbańczyk. - Jak dochodziło do jakiegoś spornego momentu, to kazał oddać piłkę drużynie przeciwnej. Uważał, że mądrzejszy musi ustąpić.

Bo arbitra nie było. Sami się jakoś dogadywali, a jak się komuś nie podobało rozwiązanie, to ostentacyjnie schodził z boiska. Niedzielne mecze KS Błędów z oldboyami lub innymi drużynami ściągały na boisko błędowską społeczność.

Zimą chłopcy przerzucali się na hokej. Sami sobie strugali kije, a lód czekał na zamarzniętym stawie w lesie.
- Graliśmy do marca, choć lód już nie trzymał się brzegu. Pilnowaliśmy wtedy, by na tafli nie było więcej jak dwóch graczy, bo trzeci mógł spowodować załamanie lodu - wspominają.

- Sport to była nasza pasja - mówi Jerzy Jochemczyk, późniejszy bramkarz Stali Chełm Śląski. - To była radość. Wspaniałe samopoczucie po takim oczyszczającym wysiłku fizycznym .

Początek końca KS Błędów nastąpił w momencie, gdy kapitan - jeden z najstarszych w drużynie - poszedł na studia. Do … seminarium duchownego. W wakacje wprawdzie wracał, na kopanie piłki był czas, ale jako kleryk zaczął już inną działalność. Kolegów z boiska wciągnął w ruch pielgrzymkowy. Byli razem, ale już inaczej. Ich zresztą też zaczęły pochłaniać inne obowiązki. Piłka coraz bardziej schodziła na dalszy plan.

Najdłużej zatrzymała jedynie Jerzego Jochemczyka, który przez 10 lat był bramkarzem Stali Chełm Śląski. Inny zawodnik, Henryk Górny, wylądował w 09 Mysłowice.

Młodzieńcze marzenia o własnym boisku zrealizował sobie Józef Szklorz już jako ksiądz, proboszcz tyskiej parafii bł. Karoliny. Ma aż trzy: pełnowymiarowe, średnie i małe. Oświetlone.

Skład dawnej drużyny KS Błędów:
Jerzy Jochemczyk, Antoni Urbańczyk, Jan Urbańczyk, Jan Penczek, Alojzy Lipa, Alfred Cuber, Roman Kała, Antoni Tuszyński i oczywiście obecny ks. prałat Józef Szklorz oraz nieżyjący Franciszek Urbańczyk i Ryszard Stachoń..

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto